Skuszona rozgłosem wokół filmu
"Bogowie" sięgnęłam po książkę Jana Osieckiego "Religa. Człowiek
z sercem w dłoni". Książek o wybitnym polskim chirurgu jest wiele, a mój
wybór był w sumie przypadkowy. I chyba nie do końca szczęśliwy... Utwór jest
tak naprawdę długim wywiadem z panem Religą, poprzeplatanym wypowiedziami
innych, znających profesora ludzi. Sama historia Zbigniewa Religi jest
niesamowita. Był to wybitny człowiek, który wierzył w to, iż nie ma rzeczy
niemożliwych. Był przy tym niesamowicie skromny, pokorny i zdystansowany do
siebie. Książka jest podzielona na dwie części- pierwszą o dokonaniach
medycznych oraz drugą skupiającą się na udziale profesora w życiu politycznym.
Pozwoliło to zobaczyć wszechstronność działań bohatera utworu i na pewno
świadczy na korzyść książki, chociaż mnie o wiele bardziej interesują dokonania
medyczne profesora ;) Jedno co drażni mnie bardzo w tej książce, to sposób w
jaki autor formułował swoje pytania. Niemal każde z nich miało w sobie kroplę albo
i niekiedy całe wiadro podlizywania się. Co więcej, autor niekiedy popisywał
się znajomością fatów z osobistego życia Zbigniewa Religi i nie omieszkał sam
uzupełniać odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Odniosłam wrażenie, że
drażniło to samego rozmówcę, który po takich kwiatkach stawał się mniej
rozmowny. Niepotrzebne zupełnie są również wstawki z opiniami polityków o
profesorze. Albo ja jestem uprzedzona do świata polityki albo naprawdę te
wypowiedzi brzmią sztucznie i również troszkę przypochlebnie. Ale muszę
podkreślić, że jest to jedynie moje osobiste wrażenie. Jedno trzeba panu
Osieckiemu przyznać- w ten sposób idealnie pokazał, jak zdystansowanym
człowiekiem był profesor. Łechtany pochwalnymi peanami nie popadł w
samozachwyt, a wręcz odnoszę wrażenie, że miał ochotę się ewakuować. Na tej
jednej książce o Zbigniewie Relidze nie zamierzam poprzestać i sprawdzę jak
poradzili sobie inni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz